Upamiętnianie bohaterów literackich w przestrzeni publicznej jest nie tylko wdzięczne, ale wydaje się całkiem uzasadnione. Przecież historyczne postacie-symbole, którym naród stawia pomniki i na różne sposoby upamiętnia, są uosobieniem godnych naśladowania postaw, najważniejszych wartości, osiągnięć czy poświęcenia… Ważne dla narodowej kultury postacie literackie, choć fikcyjne, również uosabiają piękne cechy, wzorcowe postawy, szlachetność czynów…
Postacie z naszej literatury też utrwaliły się w tego rodzaju konkretyzacjach. Wystarczy przypomnieć choćby warszawskie tablice poświęcone obu głównym bohaterom „Lalki” Bolesława Prusa. Stanisław Wokulski jest tam upamiętniony jako „uczestnik powstania 1863 r., były zesłaniec syberyjski, były kupiec, obywatel m. st. Warszawy, filantrop i uczony”, a Ignacy Rzecki jako „były oficer piechoty węgierskiej – uczestnik kampanii 1848 r., handlowiec, sławny pamiętnikarz”.
Ostatnio, podczas pobytu w Budapeszcie, poszedłem śladami postaci z jednej z ulubionych książek mojego dzieciństwa – chłopców z Placu Broni. Węgierski tytuł tej książki Ferenca Molnára jest zupełnie inny: „Chłopcy z ulicy Pawła” („A Pál utcai fiúk”). Ten Plac Broni to „zasługa” pierwszej polskiej tłumaczki powieści – Janiny Mortkowiczowej. Po kilkunastu wydaniach tego przekładu tak już zostało. Nie zdecydował się tytułu poprawić Tadeusz Olszański, uznając że zbyt mocno już się utrwalił w świadomości polskich czytelników.
Że postacie z tej powieści zasługują na utrwalenie, nie muszę dowodzić. Niepozorny i lekceważony przez kolegów Ernest Nemeczek jest prawdziwym bohaterem, który ginie za „ojczyznę”, czyli właśnie plac przy ul. Pawła. Jest szlachetny, rycerski, podobnie jak uwielbiany przez niego Boka, świetny przywódca, prawdziwy starteg (choć na miarę podwórka), zdolny do wzniesienia się ponad urazy, umiejący nagradzać i wybaczać (przyjął na powrót do swojej grupy skruszonego zdrajcę Deżo Gereba).
I Budapeszt uczcił swoich fikcyjnych bohaterów. W jaki sposób, opisałem przy fotografiach, które znajdują się w prezentowanej poniżej galerii. Zacząłem od gimnazjum przy ulicy Prater, na której jest bardzo ciekawa rzeźba-pomniczek, przedstawiająca Ernő Nemecska (taka jest oryginalna pisownia) i jego kolegów, kiedy grają w kulki (oczywiście odtworzono tu konkretną powieściową scenę).
Na koniec dodam tylko, że książka Ferenca Molnára powstała na początku wieku XX (wyd. 1907), a sam Molnár był pisarzem niezwykle popularnym. Światową sławę przyniosły mu dramaty, które doczekały się licznych adaptacji filmowych, reżyserowali je m.in. Fritz Lang, Orson Welles, Billy Wilder i William Wyler.
Postacie z naszej literatury też utrwaliły się w tego rodzaju konkretyzacjach. Wystarczy przypomnieć choćby warszawskie tablice poświęcone obu głównym bohaterom „Lalki” Bolesława Prusa. Stanisław Wokulski jest tam upamiętniony jako „uczestnik powstania 1863 r., były zesłaniec syberyjski, były kupiec, obywatel m. st. Warszawy, filantrop i uczony”, a Ignacy Rzecki jako „były oficer piechoty węgierskiej – uczestnik kampanii 1848 r., handlowiec, sławny pamiętnikarz”.
Ostatnio, podczas pobytu w Budapeszcie, poszedłem śladami postaci z jednej z ulubionych książek mojego dzieciństwa – chłopców z Placu Broni. Węgierski tytuł tej książki Ferenca Molnára jest zupełnie inny: „Chłopcy z ulicy Pawła” („A Pál utcai fiúk”). Ten Plac Broni to „zasługa” pierwszej polskiej tłumaczki powieści – Janiny Mortkowiczowej. Po kilkunastu wydaniach tego przekładu tak już zostało. Nie zdecydował się tytułu poprawić Tadeusz Olszański, uznając że zbyt mocno już się utrwalił w świadomości polskich czytelników.
Że postacie z tej powieści zasługują na utrwalenie, nie muszę dowodzić. Niepozorny i lekceważony przez kolegów Ernest Nemeczek jest prawdziwym bohaterem, który ginie za „ojczyznę”, czyli właśnie plac przy ul. Pawła. Jest szlachetny, rycerski, podobnie jak uwielbiany przez niego Boka, świetny przywódca, prawdziwy starteg (choć na miarę podwórka), zdolny do wzniesienia się ponad urazy, umiejący nagradzać i wybaczać (przyjął na powrót do swojej grupy skruszonego zdrajcę Deżo Gereba).
I Budapeszt uczcił swoich fikcyjnych bohaterów. W jaki sposób, opisałem przy fotografiach, które znajdują się w prezentowanej poniżej galerii. Zacząłem od gimnazjum przy ulicy Prater, na której jest bardzo ciekawa rzeźba-pomniczek, przedstawiająca Ernő Nemecska (taka jest oryginalna pisownia) i jego kolegów, kiedy grają w kulki (oczywiście odtworzono tu konkretną powieściową scenę).
Na koniec dodam tylko, że książka Ferenca Molnára powstała na początku wieku XX (wyd. 1907), a sam Molnár był pisarzem niezwykle popularnym. Światową sławę przyniosły mu dramaty, które doczekały się licznych adaptacji filmowych, reżyserowali je m.in. Fritz Lang, Orson Welles, Billy Wilder i William Wyler.
Przed gimnazjum na ul. Prater w Budapeszcie